Były sobie warsztaty u Olgi Heldwein... na Craftschow oczywiście... jeszcze w 2013 roku:)
Było "superaśnie" miło, wesoło, twórczo i trochę stresowo:P:P z mojej strony oczywiście... nigdy nie użyłam tylku kwiatków i perełek na jednej pracy ( do tamtej pory ). Był to też taki mój prawdziwy pierwszy raz z większą ilością mediów, a głównie mgiełek... CO WIDAĆ NA ZDJĘCIACH;)
Znalazłam je ostatnio przy porządkowaniu dysku i jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że się tym moim cudem nie pochwaliłam:P:P
Dumna jestem z niego niesłychanie, choć nie do końca zadowolona, kompozycja zaczęła mi trochę uciekać, jak juz wpadłam w to dokładanie kwiatków... podbechtywana co rusz przez Owieczkę:):)
Dobrej nocy kochani i zapraszam jutro:) będzie niescrapowo:)
:*
Ojej jaki piękny ! Marta cudny!
OdpowiedzUsuńPiękna praca!!
OdpowiedzUsuńCUD MALINA!
OdpowiedzUsuń